Ostatnie pożegnanie druha Józefa Malinowskiego

Opublikowano:

Społeczność Lubawy i brać strażacka z Lubawy, Złotowa i Rożentala pożegnała 12 lutego śp. Józefa Malinowskiego, wieloletniego  strażaka ochotnika, byłego prezesa i naczelnika jednostki OSP Lubawa.
Msza święta żałobna odprawiona została w kościele pw. Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny i św. Anny w Lubawie
W imieniu  strażaków ś.p. druha Józefa pożegnał Prezes OSP Lubawa Piotr Stawiarski mówiąc m.in:
- Nagłe odejście kogoś bliskiego zmienia nam kierunek patrzenia. Zastanawiamy się nad tym co dalej?  Dalej musimy pójść w życie z podniesionym czołem i choć trudno nam jest pogodzić się z pustką po ukochanej osobie, to życie nie będzie na nas czekać. Musimy stanąć naprzeciw wszystkiemu i iść korzystając z doświadczeń i wspomnień, które pozostaną nam po Druhu Józefie! Korzystając z całej jego determinacji, uporu i chęci niesienia pomocy innym, szlachetności – tak nie bójmy się tego powiedzieć: bycie strażakiem to bycie człowiekiem szlachetnym! Wiemy doskonale, że te cechy charakteru pozwoliły mu już od roku 1974  pełnić tak ważną rolę w lokalnej społeczności.  
- Dzięki jego zaangażowaniu wielu młodych ludzi, w tym również i ja, wstąpiło w szeregi straży pożarnej. To nikt inny, jak Druh Józef, z wielkim oddaniem wprowadzał w tajniki strażackiej służby nowe pokolenia. To on właśnie, poprzez bycie wychowawcą i nauczycielem drużyn młodzieżowych, formował w nas postawę ludzi, odpowiedzialnych za życie drugiego człowieka. Poświęcał swój czas, niejednokrotnie kosztem rodziny, na spełnienie obowiązku, który sam sobie narzucił. Druh Józef nie bał się ciężkiej pracy, to on właśnie wielokrotnie brał udział w remontach naszej remizy, to on wraz kolegami odnowił strażacką wieżę i namalował herb Lubawy. To między innymi dzięki jego uporowi udało się reaktywować orkiestrę strażacką, a instrumenty, na których być może dotąd wygrywane są różne melodie, były osobiście przez niego sprowadzone z Dąbrówna. 
- Podczas spotkań rodzinnych, pikników czy odwiedzin naszych zaprzyjaźnionych strażaków z Hilter druh Józef bez reszty oddawał się przygotowywaniom strażackich przysmaków: grochówki czy bigosu, którymi zajadały się setki osób. I choć piastował w naszej strażackiej społeczności różne funkcje – od bycia zwykłym strażakiem ochotnikiem, poprzez bycie wychowawcą i nauczycielem, niejednokrotnym naczelnikiem i prezesem naszej braci, nie bał się ciężkiej pracy i wyzwań przed nim stawianych.
- Drodzy zebrani: Pamiętajmy te chwile, wracajmy we wspomnieniach do tych momentów, czerpmy z życia druha Józefa wzorce do naśladowania, nie zapominając jednak o tym, że tak jak my, był człowiekiem ,któremu również przytrafiały się różne, nie zawsze miłe sytuacje. Wtedy właśnie, gdy nie wszystko szło po jego myśli, mawiał: KUR ZAPIAŁ jednocześnie zacierając dłonie. Choć dziś się żegnamy to jestem pełen wiary w to, że spotkamy się jeszcze w Domu Pana.

Pozwólcie, że zakończę słowami druha Józka:
KUR ZAPIAŁ – byłeś nam tu jeszcze potrzebny! 
zakończył  Prezes Piotr Stawiarski.

Trumna z ciałem zmarłego ś.p. Józefa  spoczęła na cmentarzu parafialnym w Lubawie.

opr. mz
foto mz i OSP Lubawa