Porażka KS Constract Lubawa w sparingu z czwartą drużyną ekstraklasy - FC Toruń

Opublikowano:

Kolejny przedsezonowy sparing mają za sobą zawodnicy Constractu Lubawa. W kolejnym spotkaniu z FC Toruń dostali nie małą lekcję futsalu od Ekstraklasowicza.

Spotkanie jak to często w takich spotkaniach bywa rozegrano w trzech tercja po 30 minut każda. Dzięki temu szansę zaprezentowania formy i umiejętności dostała cała kadra zespołu. Podopieczni Dawida Grubalskiego i Damiana Jarzembowskiego wystąpili w trzech różnych czwórkach, a każda z nich zaprezentowała się przed 100 osobową publicznością w równym wymiarze czasowym. 

Rozpoczęło się od odważnych ataków z obu stron, ale na początku meczu zarówno pod bramką Torunian rządził Nicola Neagu, a pod bramką Constractu Vlad Bondarenko. 

Kilka dogodnych sytuacji na początku spotkania stworzyli sobie gospodarze jednak prezentując niską skuteczność, podcinali sobie skrzydła marnując szanse na objęcie prowadzenia. Z czasem przewagę zdobywali goście. Ich gra była bardziej zdyscyplinowana i zdecydowanie bardziej dynamiczna. Uzyskana przewaga przyniosła wymierne efekty w postaci bramek Sylwestra Kiepera. Dwa trafienia tego zawodnika dały pewne prowadzenie po pierwszej ”tercji”.

Druga i trzecia odsłona nie przyniosła zmiany obrazu gry. FC z konsekwencją, co i rusz zagrażało bramce najpierw Bondarenki, a od połowy drugiej tercji Kacpra Zelmy. O ile w drugich 30 minutach gry nasi bramkarze nie dali się pokonać to już w trzeciej coraz bardziej zmęczeni i nieco apatyczni zawodnicy lubawskiego zespołu popełnili kilka błędów i stracili kolejne 3 gole. Kolejne 2 gole dołożył świetnie dysponowany Kieper,a jedną dołożył Kamil Domański.

Kolejny sparing pokazał, że na miesiąc do rozpoczęcia rozgrywek jesteśmy dalecy od najlepszej dyspozycji w pojedynku z Ekstraklasowym FC Toruń byliśmy wyraźnie wolniejsi i mniej zdecydowani. W tym okresie trzeba jednak powiedzieć, że to kolej rzeczy. Ciężkie treningi kosztują dużo sił, a efekty tej pracy powinny przyjść za jakiś czas.

Warty uwagi pozostaje fakt, ze w spotkaniu wystąpił były kapitan zespołu Daniel Sass. Po zakończeniu sezonu Daniel podjął decyzje, ze zawiesza swoją karierę. Jak się okazuje głód futsalu przyszedł szybciej niż spodziewał się sam zawodnik, oby z korzyścią dla kibiców i całej Lubawskiej drużyny.(dk)

foto mz