W sobotni wieczór rozegrano pierwszy mecz półfinału fazy play-off Fogo Futsal Ekstraklasy. Wicemistrz Polski – Constract Lubawa – zmierzył się na wyjeździe z drużyną GI Malepszy Arth Soft Leszno. Spotkanie zapowiadało się na prawdziwą futsalową bitwę, tym bardziej że zespół z Leszna od lat nie leży ekipie z Lubawy.
Przed rozpoczęciem meczu minutą ciszy uczczono pamięć Damiana Drewnowskiego, byłego zawodnika Leszna, który po ciężkiej chorobie zmarł, wierząc do końca, że wróci jeszcze na parkiet.
Już w pierwszej minucie sędzia pokazał żółtą kartkę Adriano z Constractu, a chwilę później drużyna z Lubawy popełniła dwa szybkie faule. W 5. minucie po błędzie gospodarzy, Pedrinho otworzył wynik na 0:1. Radość gości nie trwała długo – w 8. minucie Rajmund Siecla wyrównał na 1:1.
W 19. minucie gospodarze po akcji Kozhemiaki i błędzie w obronie Constractu wyszli na prowadzenie – Jakub Molicki zdobył bramkę na 2:1. Mimo kilku okazji z obu stron, pierwsza połowa zakończyła się prowadzeniem Leszna.
Druga odsłona rozpoczęła się od mocnego uderzenia gospodarzy – Albert Betowski w 23. minucie podwyższył na 3:1, mijając Menendeza w efektowny sposób. Constract starał się odrobić straty, jednak świetnie spisywał się bramkarz Leszna, który bronił kolejne strzały Pedrinho i Pereiry.
W 33. minucie, po podaniu od Huberta Zadrogi, do Pedrinho -Jakub Raszkowski zdobył gola kontaktowego – 3:2. Wydawało się, że goście złapali wiatr w żagle. W 37. minucie padła bramka dla Constractu, ale… nie została uznana. Kilka minut później historia się powtórzyła – Everton pokonał bramkarza, a piłka przekroczyła linię, lecz sędziowie ponownie nie uznali gola.
To już kolejny raz, gdy decyzje sędziowskie mają wpływ na przebieg meczu z udziałem Constractu. Brak systemu VAR w futsalu sprawia, że pomyłki arbitrów są nie do skorygowania, co wywołuje frustrację zawodników i kibiców. Dzisiejszy arbiter już wcześniej był bohaterem kontrowersyjnych decyzji – niestety, historia się powtórzyła.
Mimo porażki 3:2, Constract Lubawa pozostaje w grze o finał. Przed nami dwa mecze w Lubawie, gdzie kibice z pewnością stworzą fantastyczną atmosferę. Drużyna z Lubawy pokazała fragmentami bardzo dobrą grę i z pewnością stać ją na odwrócenie losów tej rywalizacji.
Sędziowie dzisiejszego spotkania
Cipiński Dominik – Skierniewice, Mital Artur - Mława, Michniewicz Szymon - Łódź,Olejniczak Adrian - Gostyń.
Moje uzasadnienie:
23 kwietnia: aż 3 przedłużone rzuty karne dla Texomu w ciągu 3 minut, co budziło ogromne emocje, mimo świetnej postawy bramkarza Gutta.
14 maj: w półfinale z Lesznem nieuznane 2 bramki dla Constractu – w tym piłka, która wyraźnie przekroczyła linię bramkową.
Oba mecze miały jeden wspólny mianownik: ten sam sędzia główny, który – według mnie i wielu obserwatorów – rażąco wpłynął na wynik meczu.
Kolejne potkanie już w najbliższą sobotę. (mz)
foto Paweł Jakubowski