Pierwszy półfinałowy mecz Pucharu Polski w Futsalu. Constract Lubawa - Red Dragons Pniewy (2:2) 5:3. ZDJĘCIA

Opublikowano:

W Hali Ośrodka Sportu i Rekreacji w Lubawie rozegrany został w dniu dzisiejszym  pierwszy mecz półfinałowy Pucharu Polski. Rywalizowali ze sobą: triumfator 2021 Red Dragons Pniewy z triumfatorem 2020 Constractem Lubawa. Rewanż odbędzie się 20 kwietnia w Pniewach.  

W Lubawie teoretycznym faworytem byli gracze Constractu. Wicemistrzowie Polski oraz gospodarze meczu po ostatnim pewnym zwycięstwie 6:1 z Dremanem Opole Komprachcice pozostali w grze o złoty medal i do starcia z Red Dragons mogli z pewnością podejść z większą pewnością siebie.

Dla pniewian Puchar Polski jest jednak jak święto. Czerwone Smoki jako obrońcy trofeum nie przegrały w tych rozgrywkach od dwunastu spotkań. Tym samym stoją przed wielką szansą nie tylko na ponowne zdobycie pucharu, ale i przebicie innej długiej serii. W latach 2018-2020 Rekord Bielsko-Biała zanotował aż piętnaście spotkań bez porażki z rzędu w Pucharze Polski, ulegając dopiero, a jakże, Constractowi Lubawa.

Do tego, aby dwunastkę zamienić na trzynastkę sygnał dał Mateusz Kostecki. Pivot pniewian przejął piłkę, zrobił kilka kroków w kierunku bramki lubawian i huknął z dystansu, a piłka odbijając się lewego słupka wleciała wprost do siatki.

Radość nie potrwała jednak zbyt długo. Już w 6. minucie Deco zagrał z rzutu rożnego do Luana, znajdującego się po drugiej stronie boiska, ten wstrzelił piłkę w pole karne, a tam dobrze odnalazł się Kacper Sendlewski, który doprowadził do remisu. Jakby tego było zaraz potem dał znać o sobie Jakub Raszkowski.

Najlepszy strzelec STATSCORE Futsal Ekstraklasy po otrzymaniu futsalówki od Pawła Kaniewskiego w niewytłumaczalny sposób minął trzech graczy Red Dragons, następnie to samo zrobił z Łukaszem Błaszczykiem i mając już przed sobą pustą bramkę nie pozostało mu nic innego jak trafić na 2:1.

Przyjezdni nie spuścili jednak głów i choć to Konstruktorzy prowadzili grę, to Red Dragons potrafili wykorzystać swoje okazje. Tak było chociażby, gdy błąd w rozegraniu Pedrinho wykorzystał Oskar Stankowiak, przechodząc natychmiastowo do kontry i strzałem na dalszy słupek dając swojej drużynie ponownie remis.

Prowadzenie gracze Łukasza Frajataga odzyskali natomiast po przerwie. Dobrze znaną z ligowych parkietów długą piłkę w kierunku Piotra Błaszyka rzucił Błaszczyk. Pivot pniewian sugerując zaś jedynie wyskok do główki zrobił to na tyle dobrze, że skaczący do złapania piłki Costinha popełnił fatalny błąd, przez co wypuścił z rąk lecącą w kierunku bramki futsalówkę.

Pomyłkę kolegi z drużyny naprawił jednak Pedrinho, który skutecznie wykończył z lewej strony kontrę wyprowadzoną przez Tomasz Kriezela. Chwilę potem na listę strzelców wpisał się zaś Paweł Kaniewski po ładnej asyście Bartłomieja Piórkowskiego i prowadzenie znów było w rękach gospodarzy.

Na to trafienie odpowiedzi ze strony gości już nie było, a wręcz przeciwnie nawet. Z prawego skrzydła do znajdującego się na środku Luana zagrał Sendlewski, a Brazylijczyk najpierw minął Adriana Skrzypka, a następnie uderzył pod poprzeczkę i było już 5:3.

Na to Czerwone Smoki zareagowały wycofaniem bramkarza, ale trudno powiedzieć, aby chciały w ten sposób odrobić straty, bo też pniewianie wymieniali piłkę głównie przy środkowej linii, co nie miało już wpływy na wynik.

Constract Lubawa wygrał 5:3 i przed rewanżem w Pniewach stoi w uprzywilejowanej pozycji do tego, aby awansować do wielkiego finału. Dla Red Dragons oznacza to z kolei koniec pięknej serii meczów bez porażki oraz bardzo trudne zadanie, aby ponownie zawalczyć o końcowe trofeum.


CONSTRACT LUBAWA – RED DRAGONS PNIEWY 5:3 (2:2)

Bramki: Kacper Sendlewski (6), Jakub Raszkowski (9), Pedrinho (31), Paweł Kaniewski (32), Luan (37) – Mateusz Kostecki (4), Oskar Stankowiak (15), Costinha (28 s.)

CONSTRACT: Costinha (Jakub Kornat) – Paweł Kaniewski, Pedrinho, Tomasz Kriezel, Jakub Raszkowski, Kacper Sendlewski, Deco, Bartłomiej Piórkowski, Ixemad Gonzalez, Paweł Ossowski, Luan, Lucas, Janusz Okuniewski.

RED DRAGONS: Łukasz Błaszczyk – Mykyta Storozhuk, Mateusz Kostecki, Adrian Skrzypek, Michał Roj, Maksym Pautiak, Oskar Stankowiak, Gracjan Miałkas, Bartłomiej Gładyszewski, Piotr Błaszyk.

Łukasz Leski - Futsal Ekstraklasa

foto Paweł Jakubowski , Dominik Radzimiński i  mz