Remis, dogrywka, remis, rzuty karne KS CONSTRACT LUBAWA – PIAST GLIWICE 5:5 pd. 2:4 k. ZDJĘCIA

Opublikowano:

Półfinał pomiędzy KS Constract Lubawa, a Piast Gliwice był najlepszą wizytówką fazy play-off. Łącznie osiem goli w regulaminowym czasie gry, a także remis oznaczający konieczność rozegrania dogrywki. Dodatkowy czas nie wyłonił zwycięzcę, a to oznaczało konkurs rzutów karnych. W nich lepsi okazali się gliwiczanie i jutro czeka nas kolejny pojedynek.

Dzisiaj trener Orlando Duarte nie mógł skorzystać z bramkarskich usług Michała Widucha, który w ostatnim meczu nabawił się kontuzji. Kapitana czeka najpierw operacja, a następnie rekonwalescencja.  Brak tego zawodnika w składzie to niewątpliwa strata. Jego koledzy od początku ruszyli do ataku. Świetnie na prawej stronie został wypatrzony Vinicius Lazzaretti, który już w 30 sekundzie dał dużo radości swojej drużynie. Futsaliści dali jasny sygnał, że oni broni nie składają i zamierzają doprowadzić do niedzielnego meczu.

Bramkę wyrównującą zdobył… bramkarz Victor Lopez! Zawodnik wyprowadził piłkę spod swojej bramki, a następnie oddał płaski, a zarazem zaskakujący strzał. Hiszpan znany jest z ofensywnych wyjść, dzisiaj zakończyło się ono zdobyciem gola.

Mocno dośrodkował Kriezel, a tam obok bramki czekał Raszkowski. Futsalista skierował po idealnym podaniu na głowę skierował piłkę pomiędzy słupki. Dla Reprezentanta Polski to 26 gol zdobyty w tym sezonie.

Kaniewski przy pierwszym golu nie upilnował Lazzarettiego, ale w 11. minucie zrehabilitował się w najlepszy możliwy sposób. Kriezel do Raszkowskiego, Raszkowski do Kaniewskiego, Kaniewski i gol. Podopieczni trenera Grubalskiego kilkoma podaniami zdołali pokonać defensywę przyjezdnych.

Na drugą połowę goście mieli jedno zadanie, odrobić dwie bramki, a najlepiej zdobyć o jedną więcej od rywali, żeby uniknąć dogrywki. Co zatem pozostało? Gra va banque. Trener Duarte od początku zastosował zabieg z lotnym bramkarzem. To rozwiązanie taktyczne z jednej strony jest bardzo opłacalne, a z drugiej ryzykowne. Dwukrotnie z kontrą wyszli gospodarze. Bliski powiększenia przewagi był Sendlewski. W 24. minucie gra w przewadze przyniosła oczekiwany skutek. Świetna zespołowa akcja, dokładne podania i wykończenie z prawej strony przez Viniciusa Teixeire dało im gola numer dwa.

Konstruktorzy, dla których czas pracował na ich korzyść, starali się rozgrywać akcje daleko od swojej bramki. Gdy tylko gliwiczanie byli przy piłce to wprowadzali lotnego bramkarza, tym samym zamykali gospodarzy w przysłowiowym futsalowym zamku.

Raszkowski nie zamierzał poprzestać na jednej bramce. Zawodnik otrzymał podanie od Ludgero Lopesa, ale przed nim do pokonania był Kyrylo Cypun. Bramkarz popisał się dobrą interwencją. Będąc już w temacie bramkarzy to warto zwrócić uwagę na kolejny, strzelecki popis Victora Lopeza. Hiszpan posłał daleki strzał na pustą bramkę, a piłka minimalnie wylądowała nad poprzeczką.

Prawdziwy festiwal strzelecki zrobił się w 32. minucie. Najpierw Miguel Pegacha doprowadził do wyrównania. Po drodze był jeszcze rykoszet. Piłka odbiła się od Adriano i zmyliła bramkarza rywali. Długo nie nacieszyli się przyjezdni, ponieważ dosłownie chwilę później ku radości zgromadzonych na hali kibiców, gola na 4:3 zdobył Pedrinho. Drużyny znały stawkę tego meczu, ponieważ w…  tej samej minucie Miguel Pegacha zdobył bramkę wyrównującą.

Dobra to była próba Konstruktorów, w której Raszkowski pomylił się zaledwie o kilka centymetrów. Gliwiczanie nie chcieli czekać na dogrywkę. Ponowne wycofanie bramkarza oznaczało walkę do ostatniej sekundy regulaminowego czasu gry. Na dwie minuty przed końcem wejście smoka zaliczył Kyrylo Cypun, który w ostatnim możliwym momencie wybił piłkę zmierzającą wprost do jego bramki.

Piłkę na wagę zwycięstwa miał najpierw Pegacha z Piasta Gliwice, a później Tomasz Kriezel z Constractu Lubawa. Wynik 4:4 oznaczał jednak, że potrzebna będzie dogrywka.

Trener Orlando Duarte i w tej części zdecydował się na grę z lotnym bramkarzem. W jego rolę ponownie wcielił się Bugański. Dwukrotnie okazję do zdobycia gola miał zarówno Raszkowski, jak i Pedrinho. Ostatecznie po pierwszej części wciąż był remis. Żadna z drużyn nie była w stanie stworzyć porządnej akcji. Do czas, bo Vinicius Lazzaretti zdobył niezwykle cennego gola, jednak zdołał odpowiedzieć mu Pedro Oliveira Silva i był… remis 5:5. To oznaczało konkurs rzutów karnych.

Jako pierwsi uderzali Konstruktorzy, a odpowiedzialność wziął na siebie kapitan. Kaniewski pewnie pokonał Tsypuna. Bez problemu uderzył również Breno Rosa. W drugiej kolejce nie trafił zarówno Sendlewski, jak i Yaroslaw Lebed. Postrzale Trafiony prosto w korpus został Tsypun po uderzeniu Ludgero Lopesa. Problemu z oddaniem strzału nie miał Vinicius Teixeira, a Jakub Raszkowski uderzył w samo okienko. Po strzale Rafaela Cadiniego Piast wyszedł na prowadzenie w rzutach karnych. Niecelny strzał Ivana Feliza spowodował, że w pojedynkach jest remis. Finalistę wyłoni pojedynek numer trzy, który zostanie rozegrany już jutro.



Bramki: V.Lopez Gonzalez 5, Jakub Raszkowski 7, Paweł Kaniewski 11, Pedro Oliveira Silva 32 - Vinicius Lazzaretti 1, 50,  Vinicius Teixeira 24, Miguel Pegacha 32,32

Futsal Ekstraklasa
foto
Paweł Jakubowski i mz