KS CONSTRACT LUBAWA – REKORD BIELSKO – BIAŁA 7:2 (3:1). Już jutro mecz numer trzy. ZDJĘCIA

Opublikowano:

Przyszła pora na mecz numer dwa w ramach finału FOGO Futsal Ekstraklasy. Tym razem areną zmagań była hala w Lubawie. Zawodnicy miejscowej drużyny mieli już jedno zwycięstwo na koncie. Cel Rekordzistów na to spotkanie był zatem jeden, wyrównanie stanu rywalizacji. To im się jednak nie udało.

Rekord Bielsko-Biała od początku mocno atakował na bramkę rywali. Lubawianie ze wszystkich sił odpierali ataki, dwojąc się w obronie. Jedna, ale skuteczna akcja z 6. minuty dała im prowadzenie. Świetnie piłkę przyjął Ivan Feliz, który następnie posłał ją pomiędzy nogami Bartłomieja Nawrata. 

Pełne ręce roboty miał Bartłomiej Nawrat. Bramka dała wiatr w skrzydła miejscowym zawodnikom. Bliscy zdobycia gola był Kaniewski i Jankowski, a ostatecznie udało to się Adriano. Cała akcja zaczęła się jednak pod bramką gospodarzy. Victor Lopez podał długą piłkę do Feliza, który odegrał do wychodzącego na pozycję Adriano. Zawodnik nie miał problemu z pokonaniem bramkarza.

Sytuacja Rekordzistów stawała się coraz trudniejsza, ale wciąż możliwa do odwrócenia. Sygnał do ataku dał Jani Korpela, który zdobył bramkę kontaktową. Przysłowiowego gola do szatni strzelili podopieczni trenera Grubalskiego. Na listę strzelców wpisał się Pedrinho, jeden z najlepszych zawodników pierwszego meczu finałowego.

Jak najlepiej rozpocząć drugą połowę? Zdobyciem bramki oczywiście. Dokonał tego Ivan Feliz, rozgrywający dzisiaj swój bardzo dobry mecz. Czas upływał, a goście musieli odrobić trzy bramki straty. Zadanie to było trudne, ale futsaliści znali stawkę tego meczu. Sytuacja mogła się zmienić w mgnieniu oka, ponieważ to Konstruktorzy mogli podwyższyć prowadzenie do czterech goli. Chyba tylko Ludgero Lopes wie jak ta piłka nie wpadła. Świetnie podawał mu Victor Lopez, ten przyjął piłkę, minął Nawrata, ale piłka zatrzymała się dosłownie tuż przed linią bramkową.

Trener Chus Lopes wprowadził lotnego bramkarza, stawiając wszystko na jedną kartę. W żółtej koszulce na parkiecie pojawił się Michał Kubik. Po kilku minutach spędzonych pod bramką rywali szczęście uśmiechnęło się do gości. Victor Lopes wznawiał grę, jego podanie trafiło w pięty Pedrinho. W tej sytuacji refleksem wykazał się Matheus Ferreira, który oddał do Michała Marka i było już 4:2.

Fakt lotnego bramkarza i pustej bramki wykorzystali lubawianie. Akcję zakończył Adriano Lemos. Gola numer sześć dołożył jeszcze Ludgero Lopes. Na tym się jednak nie skończyło. Do gry w ataku wyszedł Bartłomiej Nawrat, ale bramkarz źle podał piłkę do swojego kolegi. Jego podanie przeciął Sendlewski i uderzył na pusta bramkę rywali.

Mecz zakończył się wynikiem 7:2. Constract Lubawa prowadzi w finałowej rywalizacji. Już jutro mecz numer trzy, gdzie Konstruktorzy powalczą o „założenie korony na głowę”, a Rekordziści spróbują wrócić do gry.


Bramki: Ivan Feliz 6, 21, Adriano Lemos 12, 36, Pedro Oliveira Silva 20, Ludgero Lopes 37, Kacper Sendlewski 39 – Jani Korpela 14, Michał Marek 34

Futsal Ekstraklasa 
foto
Paweł Jakubowski i mz