REKORD BIELSKO-BIAŁA – CONSTRACT LUBAWA 4:8 (1:2)

Opublikowano:
Constract Lubawa w hicie rundy jesiennej z Rekordem Bielsko-Biała wygrał na wyjeździe aż 8:4! Trzy bramki w tym spotkaniu zdobył MVP całego meczu Kacper Sendlewski.

Spotkanie na szczycie, starcie gigantów, mecz rundy. Określeń na rywalizację Rekordu Bielsko-Biała z Constractem Lubawa można było znaleźć wiele, co tylko zwiastowało świetny wieczór w Hali Pod Dębowcem. Minimalnego faworyta można było doszukiwać się w zespole Rekordu, ale i tak pewnym było, że o ostatecznym wyniku będą decydować najmniejsze detale.

Skuteczniej spotkanie rozpoczęli Konstruktorzy. Akcję bramkową zaczął Adriano Lemos, którą z powodzeniem wykończył Kacper Sendlewski. Odpowiedź przyszła w 14. minucie po akcji Matheusa Ferreiry i bramce Tomasza Luteckiego, ale na przerwę to goście schodzili z prowadzeniem.

Ofensywne wyjście Krzysztofa Iwanka świetnie wykorzystał bowiem Martin Dosa. Słowak po przejęciu piłki uderzył natychmiast w kierunku bramki, co okazało się właściwą decyzją, na nieszczęście Iwanka, dla którego były to jednak złe dobrego początki. A przynajmniej tak się wydawało.

Złego, bo też po zmianie stron puścił kolejną dość niefortunną bramkę, tym razem między nogami po płaskim uderzeniu Tomasz Kriezela z ostrego kąta. Dobrego natomiast, bowiem młody bramkarz, chcąc nieco odpokutować, ponownie ruszył do ataku, co skończyło się nie tylko uderzeniem na bramkę, ale i golem w jego wykonaniu.

Na tym jednak pozytywy na dłuższy czas się skończyły, i to dla całego Rekordu. Bramka Adriano Lemosa po asyście Pedrinho z rzutu rożnego, a następnie gol bezpośrednio z rzutu wolnego Tomasza Kriezela, sprawiły, że na tablicy wyników mieliśmy aż 2:5!

Straty po rzucie rożnym zmniejszył Gustavo Henrique, ale zaraz potem kolejne niepotrzebne wyjście do wyrzuconej przez Huberta Zadrogę piłki zrobił Iwanek, a to spowodowało, że zupełnie niegroźny strzał głową Sendlewskiego wpadł do bramki.

Rekord się jednak nie poddawał. Po stałym fragmencie gry na listę strzelców z najbliższej odległości wpisał się Sergei Korsunov, co pozwoliło bielszczanom odważnie, bo na pięć minut przed końcem wycofać bramkarza.

Blisko bramki kontaktowej był Paweł Budniak, ale strzał kapitana Rekordu obił jedynie poprzeczkę. Problemów z celnością nie miał za to Constract. Kolejne trafienia Dosy i Sendlewskiego do pustej bramki tylko potwierdziły kto tego dnia zasłużył na zwycięstwo.

Constract wygrał 8:4 i umocnił się na pozycji lidera. Rekord natomiast doznał pierwszej porażki w tym sezonie.

Bramki: Tomasz Lutecki 14, Krzysztof Iwanek 23, Gustavo Henrique 31, Sergei Korsunov 33 – Kacper Sendlewski 5, 33, 39, Martin Dosa 17, 39, Tomasz Kriezel 22, 28, Adriano Lemos 27. 

Futsal Ekstraklasa  foto  mz