Finał Pucharu Polski: Rekord Bielsko-Biała lepszy w pierwszym meczu 2:1

Opublikowano:

Dziś, 1 maja w Bielsku-Białej rozegrano pierwszy mecz finałowy o Puchar Polski. Gospodarze, Rekord Bielsko-Biała, podejmowali Constract Lubawa. Spotkanie było pełne emocji, walki i świetnych interwencji bramkarskich.

Już w pierwszych minutach obie drużyny stworzyły groźne sytuacje – najpierw Panesa zatrzymał Gutta, a chwilę później Kriezel przegrał pojedynek sam na sam z Iwankiem. W 6. minucie Rekord wykorzystał rzut rożny – Paweł Budniak dograł do Panesa, który precyzyjnym strzałem dał gospodarzom prowadzenie 1:0.

Constract miał problem z organizacją gry – brakowało dokładności i zespołowości. Mimo kilku prób z dystansu Kriezla, nie udało się zagrozić bramce rywali. W 11. minucie solową akcję przeprowadził Pedrinho i w krótkim przedziale czasowym jeszcze  trzy piękne solowe ataki ale zawsze na posterunku był świetnie dysponowany Iwanek, który do końca pierwszej połowy wielokrotnie ratował swój zespół.

Po przerwie Constract ruszył z nową energią. Już na początku drugiej połowy Kriezel groźnie uderzał, ale znów górą był Iwanek. Chwilę później Panesa trafił w słupek. W 25. minucie, po błędzie Pedrinho, Panesa miał okazję sam na sam z Guttą, ale tym razem lepszy był bramkarz gości. Chwilę później Claudio wyrównał na 1:1, co wyraźnie ożywiło mecz.

Na parkiecie pojawili się m.in. Menendez, Sendlewski i Grubalski, ale goście szybko złapali aż cztery przewinienia. Od 33. minuty grali z pięcioma faulami na koncie. Gospodarze liczyli na przedłużony rzut karny, a w 35. minucie faul na Evertonie doprowadził do wyrównania przewinień. Constract miał szansę objąć prowadzenie po rzucie wolnym, ale Kriezel trafił w mur.

Chwilę później Stefan Rakić wykonywał przedłużony rzut karny za zagranie ręką Kriezla – Gutta obronił. W końcówce meczu zrobiło się bardzo nerwowo. W 36. minucie Panes zdobył swoją drugą bramkę po rzucie rożnym – piłka odbiła się niefortunnie od Gutty i wpadła do bramki, ustalając wynik meczu na 2:1 dla Rekordu. Eric Panés Félix  w mojej ocenie był  najlepszym zawodnikiem  w tym spotkaniu. 

Rewanż już 3 maja – wszystko jeszcze możliwe!

(mz)
foto Paweł Jakubowski